Fundamenty
wraz z początkiem marca ekipa ostro ruszyła - prace posuwały się dość sprawnie, wszystko zgodnie z planem, czyli
szalunki:
Chudziak:
Zbrojenie
i zalewanie ławy:
Przy okazji udało się również zalać ławę garażu
wraz z początkiem marca ekipa ostro ruszyła - prace posuwały się dość sprawnie, wszystko zgodnie z planem, czyli
szalunki:
Chudziak:
Zbrojenie
i zalewanie ławy:
Przy okazji udało się również zalać ławę garażu
Aura nie sprzyjała - pomimo łagodnej zimy, na działce, a właściwie stawie - pojawiło się coś czego nie oczekiwaliśmy - woda, duuużo wody, tyle, że spokojnie można by wpuścić karpia i na święta by był jak znalazł żarty żartami, ale nerwów nas kosztowało co nie miara...na samym poczatku przygody z budową już pojawił się moment załamania nerwowego :)
Jak się okazało, chyba dzięki dużym mrozom przez kilka dni woda w cudowny sposób "wyparowała" i można było zacząć działać dalej.
Jednak nadal nie było łatwo - wszędzie glina, która utrudniała wykopy i prowadzenie prac.
Jest też osobisty nadzór ekipy budowlanej
Po wybraniu ziemi pod fundamenty znowu...woda !
Projekt domu wstępnie mieliśmy już wybrany dużo wcześniej niż miejsce, w którym zostanie zbudowany
Parterówka z dodatkowym mieszkaniem dla seniorki.
Pomimo tego, że w Polsce można oczywiście budowę rozpocząć na zgłoszenie tak dla ułatwienia inwestorom, niestety nie wygląda to tak kolorowo i musieliśmy przebrnąć przez wszystkie procedury związane z warunkami przyłączenia do sieci, pozwoleniami, uzgodnieniami itp. Łącznie z udowadnianiem paniom w Starowstwie, że wyłączenie z produkcji rolnej ziemii klasy RIIIb nie musi być interpretowane tak jak Pani "po rolnictwie" nieomylna sądzi. Zabawna historia, ale dużo było by pisania...
w oczekiwaniu na decyzję PnB w listopadzie pojawiła się już nawet skrzynka elektryczna - jednak na podłączenie jej do sieci przyszło nam czekać do kwietnia 2018.
Ostatecznie w dniu 13 grudnia otrzymaliśmy PnB - czyli po ok. 6 m-cach walki z papierologią..
Poszukiwania idealnego miejsca, w którym spełnią się marzenia o własnym domu toczyły się zawsze wtedy, kiedy nadchodziła wiosna/lato. Spacery wśród domków z ogródkami z mniejszą lub większa siłą mobilizowały nas do zakupu działki
Najpierw jednak trzeba było znaleźć miejsce idealne dla nas pod wieloma względami, czyli po pierwsze niezbyt daleko od miasta, z dostępem do przystanku komunikacji w bliskiej odległości, jak i również sklepu i co najważniejsze nie kosztująca majątku.
tak oto w maju 2017r. staliśmy się właścicielami takiego kawałka "pola" Co najśmieszniejsze znaleźliśmy ją zupełnie przypadkiem - w momencie kiedy mieliśmy już podpisywać umowę zakupu innej działki, jednak przed samą bramą właściciela, łzy A. spowodowały zwrot akcji i przypadkowo wracając natknęliśmy się na tabliczkę z nr tel.
Komentarze