trudne początki - staw...
Aura nie sprzyjała - pomimo łagodnej zimy, na działce, a właściwie stawie - pojawiło się coś czego nie oczekiwaliśmy - woda, duuużo wody, tyle, że spokojnie można by wpuścić karpia i na święta by był jak znalazł żarty żartami, ale nerwów nas kosztowało co nie miara...na samym poczatku przygody z budową już pojawił się moment załamania nerwowego :)


Jak się okazało, chyba dzięki dużym mrozom przez kilka dni woda w cudowny sposób "wyparowała" i można było zacząć działać dalej. 

Jednak nadal nie było łatwo - wszędzie glina, która utrudniała wykopy i prowadzenie prac.


Jest też osobisty nadzór ekipy budowlanej
Po wybraniu ziemi pod fundamenty znowu...woda !

Komentarze